Filip Orleański poprowadzi szczypiornistów KPR Ostrovii do końca pierwszej rundy pierwszoligowych rozgrywek. Szkoleniowiec ostrowskiego zespołu nie zrealizował celu postawionego przez zarząd Ostrovii, ale pomimo to włodarze klubu postanowili pozostawić go na stanowisku trenera.
Przed meczami z Control Process Tarnów i MKS-em Kalisz trenerowi Orleańskiemu postawiono cel zdobycia czterech punktów w dwóch meczach. W pierwszym spotkaniu ostrowianie zwyciężyli dość pewnie, ale nie bez problemów w pierwszej fazie pojedynku. Z kolei w Kaliszu przez cały mecz gonili rywali, a gdy już dochodzili MKS na jeden punkt, to popełniali niewybaczalne błędy, stąd też porażka jedną bramką w derbowej potyczce.
Porażka w Kaliszu nie przyczyniła się jednak do zmiany trenera w KPR Ostrovii. Po spotkaniu z MKS-em trener wypowiedział się w następujących słowach na naszych łamach.
- Podtrzymuje swoje wcześniejsze zdanie, że jeśli zarząd podejmie decyzję, iż to ja jestem najsłabszym ogniwem to pewnie będę zwolniony. Natomiast jeżeli uznają, że moja praca jest wartością, a to jednak w zespole są pewne braki i niektórzy zawodnicy nie spełniają swoich oczekiwań, to decyzja będzie inna – mówił wówczas Orleański.
Szkoleniowca Ostrovii czeka jednak dużo pracy, bo zespół nie funkcjonuje dobrze zarówno w obronie jak i w ataku, stąd tylko pięć punktów w siedmiu pojedynkach. O kolejne oczka nie będzie łatwo, bo za tydzień ostrowianie wybiorą się do Opola na mecz z liderującą Gwardią.
Zobacz także