ŻAN TABAK
Chciałbym na początku pogratulować Arged BMSlam Stali udziału w finale FIBA Europe Cup. To świetna sprawa dla polskiej koszykówki, że zespół z tego kraju znalazł się w Final Four europejskiego pucharu. Dziękuję także miastu Ostrów Wielkopolski za bycie dobrym gospodarzem. To nie jest dla nas łatwa sprawa, rozgrywanie finałów tutaj, mimo że byliśmy na pierwszym miejscu w sezonie. Doceniam jendak wysiłki miasta i ligi, aby sprawić, że w tej trudnej sytuacji umożliwić nam grę tutaj.
O obronie rywali: Nie mam pojęcia czy jesteśmy gotowi na ich obronę. Fakt jest taki, że graliśmy przeciwko takiej obronie wiele razy i nie mieliśmy z tym problemu. Tu nie chodzi o to, jak Żan Tabak przygotuje zespół. Tu chodzi o to, jakich zawodników masz na parkiecie i czy oni będą w stanie wykonać swoją pracę. Każdy trener ma swój styl gry w obronie. W dwóch ostatnich latach zespół przeze mnie prowadzony był najlepszą drużyną w obronie w EBL. Szanuję każdy rodzaj koszykówki, to wybór ich trenera. Czasami taka obrona jest efektywna, czasami nie - to dotyczy także innych stylów defensywy.
O najważniejszym zawodniku rywali: Nie wierzę w moc pojedynczych zawodników, to nie tenis, nie gramy jeden na jednego. Koszykówka to sport drużynowy. Są drużyny, w których są lepsi zawodnicy na poszczególnych pozycjach, ale to my i Arged BMSlam Stal jesteśmy w finale, zaszliśmy daleko w FIBA Europe Cup i Lidze VTB. To kwestia zespołowości, chemii.
O rywalizacji w finale: Czuję, że tak samo możemy wygrać 4-0, jak i możemy przegrać 0-4. Mamy nowy zespół, który nie przeszedł testu na takim poziomie. Do tego momentu drużyna grała przyzwoicie. Nie wiem, jak zaprezentuje się w finale. Mogę jednak obiecać, że ten sam poziom energii, entuzjazmu i walki, który mogliśmy zobaczyć w trakcie sezonu i play-off, zobaczymy także w finale.
IGOR MILICIĆ
Nie ma czasu, aby rozpamiętywać mecz finałowy FIBA Europe Cup. Cieszymy się bardzo, że pokazaliśmy, że polska drużyna może zajść wysoko w pucharach europejskich. Byliśmy blisko, nie udało się. To jednak wielka rzecz dla polskiej koszykówki. Mam nadzieję, że daje wiarę wszystkim, że można robić wielkie rzeczy. Teraz skupiamy się na wielkim finale Energa Basket Ligi. Bardzo cieszymy się, że do niego awansowaliśmy. Udało nam się dojść do tego sukcesu pracą i determinacją. Czeka nas wspaniała rywalizacja z naprawdę świetnym zespołem, który przez cały sezon gra rewelacyjnie. Podobnie jak my, Enea Zastal dał dużo polskiej koszykówce poza granicami kraju.
O ostatnich podróżach: Dzisiejszy trening był poświęcony przygotowaniom pod Enea Zastal. Czy to wystarczy? Zobaczymy. Znamy tę drużynę, wiemy jakie są jej najlepsze strony. Wiemy gdzie mamy tworzyć przewagi, aby szło to na naszą korzyść. Okaże się, czy zawodnicy są mentalnie przygotowani. Wierzę w to, że są i wiedzą jaki to jest moment sezonu. Nie ma kalkulacji.
O szansach w finale: Ostatni mecz między nami niczego nie odzwierciedla. Enea Zastal zagrał wtedy uproszczoną koszykówkę, taką, której normalnie nie grają. Nie było też Groselle’a, a oni grali dzień po dniu. Jesteśmy świadomi, że gramy teraz przeciwko innemu zespołowi niż wtedy. Zespół z Zielonej Góry jest naprawdę mocny. Kto jest faworytem? Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Ważne, że jest fair play na boisku, że sędziowanie będzie na najwyższym europejskim poziomie, że będzie koszykarska uczta.
O rywalizacji Tabak kontra Milicić: To jest przede wszystkim naprawdę wielki szacunek. Trener Tabak nawet przed przyjściem do Enea Zastalu zaskarbił sobie szacunek i on cały czas jest. To świetna sprawa, że dwóch Chorwatów mierzy się w finale w Polsce. Chociaż ja jestem też Polakiem (śmiech). To nie jest jednak pojedynek dwóch trenerów, bo to pojedynek dwóch zespołów. Ja mam takich zawodników, a trener Tabak ma innych.
Zobacz także