Fatalna gra zespołu BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski dała Kingowi czwartą wygraną z rzędu w Energa Basket Lidze! Drużyna ze Szczecina pokonała w piątkowy wieczór BM Slam Stal Ostrów Wlkp. - 96:71.
Jakub Garbacz rozpoczął ten mecz od trzech trójek, a to pozwalało gospodarzom na trzymanie się blisko rywali. King z kolei mógł liczyć głównie na Bena McCauleya - dzięki niemu zdobywał przewagę. W końcówce tej części meczu uaktywniony został Mateusz Bartosz - po jego rzutach było 23:15 po 10 minutach. Drugą kwartę szczecinianie rozpoczęli od serii 13:0, a świetnie w tym fragmencie radził sobie Cleveland Melvin. Dopiero po pięciu minutach niemoc BM Slam Stali przerwał Przemysław Żołnierewicz. Zespół trenera Mindaugasa Budzinauskasa kontrolował sytuację i po pierwszej połowie wygrywał 45:25.
Po trafieniach Thomasa Davisa i Clevelanda Melvina na początku trzeciej kwarty przewaga gości wzrastała do 24 punktów. Nowy gracz ostrowian - Donte McGill - seryjnie nie trafiał i tym samym nie poprawiał sytuacji drużyny. Starali się to zmieniać Żołnierewicz oraz Dambrauskas, ale to ciągle było za mało. Po 30 minutach goście prowadzili 75:54. Ostatnia kwarta już niczego nie zmieniła. Ekipa trenera Łukasza Majewskiego nie była w stanie zmniejszyć różnicy do rywali. W Kingu pojawiali się rezerwowi i… jeszcze bardziej powiększali przewagę. Ostatecznie zespół ze Szczecina zwyciężył 96:71.
Ben McCauley był najlepszym graczem gości - zdobył 18 punktów, 7 zbiórek i 3 asysty. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Paulius Dambrauskas z 19 punktami i 6 zbiórkami.
Studio po meczu:
Video podsumowanie meczu:
Kilka akcji z meczu:
Zobacz także