Koszykarze BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski pokonali w sobotę dotychczasowego lidera z Krosna, a co więcej, uczynili to z dużą łatwością i w świetnym stylu. Zespół pod batutą Mikołaja Czai rozstrzelał Miasto Szkła 80:65, trafiając zza łuku aż z 60-procentową skutecznością.
Sobotni pojedynek w hali przy ulicy Kusocińskiego określany był mianem hitu. Na widowni pojawił się prawie komplet sympatyków koszykówki przygotowanych na wielkie emocje i zaciętą rywalizację do ostatnich sekund. Kibice wspierali reprezentantów swojej drużyny głośnym dopingiem, a ci im się odpłacili nadspodziewanie łatwym, efektownym zwycięstwem.
Mecz na szczycie rozpoczął się od tak zwanego badania gruntu. Obie ekipy na początku miały problemy ze skutecznością, a po pierwszej kwarcie na tablicy wyników widniał remis – 19:19. To zwiastowało ciekawy pojedynek, lecz z biegiem czasu przeistoczył się on w show jednego aktora. Gospodarze wrzucili wyższy bieg już w drugiej kwarcie i zanotowali serię punktową 13:0. Świetnie grał wówczas Wojciech Pisarczyk, który w sumie zapisał na swoim koncie 13 oczek i 5 zbiórek.
Stalówka mogła schodzić do szatni z okazałym prowadzeniem, ale w ostatniej akcji pierwszej połowy efektowną trójką popisał się reprezentant gości, Adam Parzych. To jednak nie podcięło miejscowym skrzydeł, wręcz przeciwnie.
Żółto-niebiescy po zmianie stron rozpoczęli swój popis. Zdobyli 26 punktów przy zaledwie dziewięciu oponentów, zaaplikowali rywalom 5 trójek i w pewnym momencie prowadzili nawet różnicą 22 oczek. - Po to ćwiczymy na treningach, żeby trafiać takie rzuty z czystych pozycji – przyznał po meczu Adrian Suliński, który sam trzykrotnie trafił zza łuku. To okazało się receptą na obronę strefową ówczesnego lidera.
Miejscowi rozstrzelali Miasto Szkła, pokonali krośnian 80:65 i trafili aż 12 na zaledwie 20 oddanych trójek. - Poświęciliśmy temu dużo czasu. Wiedzieliśmy jak broni Krosno, gdzie mają luki. Stąd tyle celnych rzutów. Wiedzieliśmy, gdzie i w którym momencie otworzyć nasz atak – mówił po meczu szkoleniowiec zwycięzców, Mikołaj Czaja. Co ciekawe, rywale zebrali tylko 28 piłek – 36 zbiórek zanotowała Stal.
W szeregach gości przeciętnie zaprezentował się chociażby trzeci strzelec zaplecza ekstraklasy, Dariusz Oczkowicz. Doświadczony strzelec zdobył tylko 9 punktów, trafiając 3 na 7 oddanych prób z pola. 12 oczek i 7 zbiórek zanotował najlepszy po stronie Miasta Szkła Andrzej Misiewicz.
Ostrowian do sukcesu poprowadzili Tomasz Ochońko i Adrian Mroczek-Truskowski. Ten pierwszy skompletował 18 punktów, 6 asyst i 4 przechwyty, a 16 oczek i 5 kluczowych podań zaliczył były kapitan Śląska Wrocław. 11 piłek zebrał z tablic niezawodny Wojciech Żurawski, a świetnie grał też Tomasz Andrzejewski, który w 27 minut wywalczył 13 punktów, 5 zbiórek i 4 asysty.
Dla Stali to już siódmy sukces na własnym parkiecie, a dziesiąty w trwającym sezonie. Żółto-niebieskich czeka teraz wyjazd do Pruszkowa i starcie z tamtejszym Zniczem. Będzie to ich ostatni mecz w 2014 roku. - Dużo zależy od tego pojedynku. Jeżeli zawodnicy zadowolą kibiców i przede wszystkim mnie, będą mogli spokojnie odpocząć – dodaje Mikołaj Czaja.
BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski - Miasto Szkła Krosno 80:65 (19:19, 21:16, 26:9, 14:21)
Stal: Ochońko 18, Mroczek-Truskowski 16, Andrzejewski 13, Pisarczyk 12, Suliński 11, Żurawski 6, Adamczewski 2, Zębski 2, Milczyński 0, Olejnik 0, Sirijatowicz 0, Spała 0.
Miasto Szkła: Misiewicz 12, Parzych 12, Wyka 10, Baran 9, Oczkowicz 9, Salamonik 7, Pieloch 5, Małgorzaciak 1, Musijowski 0
Fotorelacja
Zobacz także