MDM Komputery ŻKS Ostrovia jest w gronie trzech żużlowych drużyn w Polsce, które po trzech kolejkach są niepokonane. W Enea Ekstralidze to Grupa Azoty Unia Tarnów, w Nice Polskiej Lidze Żużlowej Carbon Start Gniezno, a w Polskiej 2. Lidze Żużlowej właśnie biało-czerwoni. Do realizacji celu, czyli wygrania PLZ2 jednak jeszcze daleka droga.
W Polskiej 2. Lidze Żużlowej po trzech kolejkach nie ma zespołu, który nie wygrałby meczu. Pokazuje to, że w najniższej klasie rozgrywkowej nie ma już słabeuszy, a każdy jest mocny, szczególnie na swoim torze. Ostrowianie jako jedyny zespół zdobyli jak na razie punkty na wyjeździe, wygrywając z Kolejarzem w Opolu. - Podkreślam raz jeszcze, że nie lekceważymy żadnego rywala. Do każdego meczu podchodzimy skoncentrowani i spodziewamy się ciężkiego boju. Mamy komplet zwycięstw, ale nie ma mowy o popadaniu w jakiś hurraoptymizm - tonuje nastroje trener Grzegorz Dzikowski.
W pierwszej dziesiątce żużlowców PLŻ2 pod względem najlepszej średniej jest aż trzech reprezentantów MDM Komputery ŻKS Ostrovia. Liderem jest Peter Karlsson, uznany zawodnikiem kwietnia w PLŻ2. Szwed ma średnią 2,733. Do tej pory dziewięć razy przyjeżdżał do mety pierwszy i sześć razy drugi. Na wysokim szóstym miejscu sklasyfikowany jest także Timo Lahti. Fin legitymuje się średnią 2,214. Niewiele gorszą przeciętną - 2,200 może się pochwalić dziesiąty w tej klasyfikacji Ronnie Jamroży. - Jestem zadowolony z początku sezonu. Mankamentem jednak są końcówki meczów, które mi nie wychodzą - ubolewa krajowy lider ostrowian.
W tabeli PLŻ2 samotnym liderem jest MDM Komputery ŻKS Ostrovia, która ma 2 punkty przewagi nad KSM-me Krosno i 4 na pozostałymi ekipami. Teraz przed ekipą Grzegorza Dzikowskiego dwa trudne mecze wyjazdowe. Najpierw 25 maja w Pile, a następnie tydzień później w Krośnie. Gdyby udało się biało-czerwonym wygrać oba spotkania, byliby już praktycznie jedną nogą w fazie play-off, która tak naprawdę zadecyduje o losach awansu.
Atutem ostrowian jest szeroka kadra. Trener Grzegorz Dzikowski ma z kogo wybierać. - Na dzień dzisiejszy wydaje się, że przeciwko Speedway Wandzie Kraków jechaliśmy optymalnym składem. Cały czas jednak przyglądam się pozostałym zawodnikom. Mamy jeszcze w obwodzie Kamila Brzozowskiego i Davida Ruuda. Zobaczymy, w jakiej oni będą formie. W lidze jadą ci, którzy w danej chwili znajdują się w najlepszej dyspozycji - wyjaśnia szkoleniowiec ostrowskiego klubu.
Zobacz także