Mariusz Staszewski przed sezonem był owacyjnie witany przez ostrowskich kibiców. W sparingach nie szło mu jednak najlepiej i sam poprosił o wypożyczenie do Kolejarza Opole, z którym już w drugiej kolejce pojechał przeciwko swojemu byłemu klubowi.
Mariusz Staszewski zakładał, że ten sezon będzie odbudową jego formy i powrotem do dyspozycji sprzed dwóch lat. - Wiedziałem, że w Ostrowie będzie rotacja w składzie i musiałbym czekać na swoją kolej. Nie mogłem pozwolić sobie na to, by drugi sezon z rzędu nie jeździć regularnie, stąd też poprosiłem o wypożyczenie do Opola. Nie mam już 19 lat i potrzebna jest mi przede wszystkim jazda w każdym meczu - wyjaśnia popularny "Stachu".
38-letni żużlowiec nie kryje sentymentu do ostrowskiego klubu i dziękuje fanom za wspaniałe przyjęcie w Ostrowie. - Wiele razy kibice w Ostrowie mnie wzruszali. Przyznam się szczerze, że dziwnie się czułem, będąc w tym meczu po drugiej stronie barykady. Takie jednak jest życie. Pięć ostatnich lat spędziłem w Ostrowie, przygotowywałem się do sezonu z myślą o startach w drużynie MDM Komputery ŻKS Ostrovia. Jeszcze dwa tygodnie temu jechałem w sparingach, a teraz trzeba było ścigać się z kolegami - przyznaje Mariusz Staszewski.
Doświadczony żużlowiec należał do najlepszych zawodników Kolejarza Opole w meczu przeciwko MDM Komputery ŻKS Ostrovia, ale nie był zadowolony ze swojego występu. - Mogło być zdecydowanie lepiej. Ostrowianie mieli cały mecz pod kontrolą. Strachu faworytowi do awansu raczej nie napędziliśmy. Liczę, że w Opolu będę krajowym liderem drużyny. Z takim nastawieniem przyszedłem do tego klubu. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie lepiej - dodaje.
Kolejarz Opole na razie jest jedyną drużyną bez zwycięstwa w Polskiej 2. Lidze Żużlowej. - Na tle zespołu z Ostrowa, który skład ma bardziej pierwszo niż drugoligowy zaprezentowaliśmy się przyzwoicie. Bardzo dobrze pojechał młody Szwed, Berntzon. Gorzej z kolei Kai Huckenbeck, którego stać na zdecydowanie lepszą jazdę. Myślę, że z innymi drużynami będziemy u siebie wygrywać. Na swoim torze każdy jest mocny, o czym przekonaliśmy się niedawno w Krośnie - zakończył Staszewski.
Galeria
Zobacz także