1. OSTROWWLKP.INFO
  2. Wiadomości
  3. Sport
  4. Żużel
  5. Ostrovia miała mecz pod kontrolą – komentarze po zwycięstwie w Opolu

Ostrovia miała mecz pod kontrolą – komentarze po zwycięstwie w Opolu

21/04/2014 20:20  |  EA
Ostrovia miała mecz pod kontrolą – komentarze po zwycięstwie w Opolu
fot. Wojciech Tarchalski

Grzegorz Dzikowski: Wygląda na to, że wykrystalizowała się trójka liderów naszej drużyny, czyli Peter Karlsson, Timo Lahti i Ronnie Jamroży. Tak jak ostatnio chwaliłem młodzieżowców, tak teraz niestety nie mam ku temu powodów. Wygrali wyścig młodzieżowy, ale w całym meczu pogubili zbyt dużo punktów. Słabiej pojechali także Kamil Brzozowski i David Bellego. Francuz mógł zdobyć więcej punktów, ale przewrócił się w 13. wyścigu, kiedy jechał na 5:1 z Peterem Karlssonem. Cieszymy się oczywiście ze zwycięstwa. Najważniejsze, że dwa punkty jadą do Ostrowa.


Mirosław Wodniczak: Zrobiliśmy kolejny krok do realizacji przedsezonowego celu. Zakładałem, że w Opolu wygramy w granicach 10 punktów i to potwierdziło się na torze. W końcówce meczu, gdy już przekroczyliśmy 46 punktów z naszych zawodników zeszło trochę powietrze. Rozmiary zwycięstwa już nie były istotne. Liczy się tylko, że mamy dwa punkty i jesteśmy liderem. Trzeba się zastanawić, jakim składem pojechać w szlagierze z Krakowem. Być może trzeba wrócić do Davida Ruuda i postawić na Nicklasa Porsinga.


Mariusz Staszewski: Przyznam się szczerze, że bardzo dziwnie się czułem w tym meczu. Pięć ostatnich lat spędziłem w Ostrowie, jeszcze dwa tygodnie temu byłem po drugiej stronie barykady, a teraz trzeba było jechać przeciwko byłemu klubowi. Takie jest jednak życie. Ze swojego występu nie jestem szczególnie zadowolony. Liczyłem na lepszą postawę. Myślałem, że napsujemy trochę więcej krwi zespołowi z Ostrowa. Faworyt jednak mecz miał cały czas pod kontrolą.


Ronnie Jamroży: Założenia są zrealizowane. Mecz wygraliśmy bez większych problemów i oby tak było dalej w kolejnych spotkaniach. Jeśli chodzi o moją postawę, wszystko było ok, gdyby nie ostatni wyścig, który przegrałem na własne życzenie. Podniosło mnie na starcie i dlatego przyjechałem do mety ostatni. Wiem, że niektórzy patrzyli na mnie przez pryzmat słabych występów na wyjazdach sprzed dwóch lat, ale nie ma co żyć przeszłością. Widać, ze nie mam problemów z dopasowaniem sprzętu do obcych torów, choć przyznam szczerze, że na takim torze w Opolu jeszcze nie jeździłem. Nawierzchnia została zbronowana przez zawodami i było przyczepniej niż zwykle.