1. OSTROWWLKP.INFO
  2. Wiadomości
  3. Sport
  4. Żużel
  5. Jedni szczęśliwi, drudzy rozczarowani - echa finału krajowych eliminacji do IMŚJ w Ostrowie

Jedni szczęśliwi, drudzy rozczarowani - echa finału krajowych eliminacji do IMŚJ w Ostrowie

18/04/2014 08:08  |  EA
Jedni szczęśliwi, drudzy rozczarowani - echa finału krajowych eliminacji do IMŚJ w Ostrowie
fot. Mariusz Dudziński

Krystian Pieszczek: Byłem bliski wywalczenia kompletu punktów, ale to miało drugorzędne znaczenie. Najważniejszy był awans, bo to mój pierwszy raz, kiedy przebrnąłem przez krajowe eliminacje do IMŚJ. Mam nadzieję, że tak samo dobrze pójdzie mi na świecie, bo chciałbym pojechać w finałach IMŚJ. Przy okazji dziękuję całemu mojemu teamowi za świetną pracę, którą dziś wykonał. Motocykl był idealnie spasowany do ostrowskiego toru.


Adrian Cyfer: Tor był bardzo wymagający. Nie chodzi tutaj o trudność jazdy, ale dopasowanie sprzętu. Trzeba było odpowiednio trafić z ustawieniami motocykli. Było naprawdę twardo i trzeba było korzystać z dobrych ścieżek. Miałem trochę problemów w trakcie zawodów, ale udało się zrobić odpowiednie korekty i było już w porządku. Bardzo się cieszę, bo to mój pierwszy awans na arenę międzynarodową w IMŚJ. Udało mi się także awansować do IMEJ. Trochę w tym roku po świecie więc pojeżdżę.


Adrian Gała: Niezmiernie cieszę się z tego awansu. Podszedłem do zawodów na luzie. Absolutnie nie byłem w gronie kandydatów do awansu. W wyścigu dodatkowym wyszło bardzo fajnie. Starałem się walczyć jak najlepiej. Zawsze walczę do końca. Złapałem trochę przyczepnej nawierzchni i udało się wyprzedzić kolegów na dystansie. Fajnie, że wygrałem z takimi zawodnikami jak Czaja i Zmarzlik.


Artur Czaja: Szkoda, że nie udało się awansować. Chciałem znaleźć się w czołowej szóstce, tym bardziej, że w zeszłym sezonie jeździłem się w finale IMŚJ wraz z najlepszymi juniorami świata. W tym roku chciałem się poprawić w finale. Szkoda, że nawet nie awansowałem z krajowego finału. Żałuję bardzo, bo przecież z każdym z tych zawodników potrafię wygrać. W Ostrowie właśnie tak jakoś dziwnie miałem, że wygrywałem z najlepszymi, a z tymi teoretycznie słabszymi przegrywałem. Nie wiem, jak to się dzieje. Pola startowe miały duże znaczenie. Najgorsze było trzecie, a najlepsze czwarte.


Paweł Przedpełski: Nie zgodzę się z tym, że jestem jednym z większych przegranych tego finału. Nie zapominajmy, że jestem młodym zawodnikiem i zbieram dopiero doświadczenie. W Ostrowie wygrywałem starty, ale na dystansie byłem wolnym. Kombinowaliśmy z różnymi ustawieniami motocykla, ale niestety nic nie zagrało tak jak trzeba.