To co wydarzyło się sobotniego wieczoru w Toruniu, lepiej zostawić bez jakiegokolwiek komentarza. Ci kibice, którzy myśleli, że widzieli już w koszykówce wszystko... grubo się mylili. Stalówka ponownie przegrała wygrany mecz, tym razem w wyjątkowo kuriozalnych okolicznościach.
Przyjezdni z Ostrowa Wielkopolskiego od pierwszego gwizdka prezentowali się nadzwyczaj dobrze. Napędzeni triumfem z Polfarmexem Kutno, żółto-niebiescy z każdą kolejną minutą przybliżali się do końcowego sukcesu. Wszystko układało się jak w pięknym śnie... aż do rozpoczęcia czwartej, decydującej odsłony.
Stalówka swoje ostatnie punkty w sobotnim spotkaniu zdobyła dokładnie 2 minuty i 51 sekund przed syreną kończącą spektakl. Później rządził i dzielił już tylko Polski Cukier Toruń. Gospodarze w zaledwie 39 sekund odrobili 8 punktów straty, a co więcej... zdołali również wygrać cały mecz! Do stanu 62:68 celnym rzutem doprowadził dominujący pod tablicami – Tomasz Wojdyła. Następnie skutecznie zza łuku przymierzył Aleksander Perka a Stal, chcąc uniemożliwić miejscowym odrobienie strat- zdecydowała się wysłać na linię rzutów wolnych Łukasza Żytko.
Misternie utkany plan przez Mikołaja Czaję spalił jednak na panewce, gdyż rozgrywający najlepszej drużyny I-ligi chybił drugą próbę. Piłkę zebrał Perka, oddał do Tomasza Stępnia, a ten z zimną krwią przymierzył zza łuku i wręcz ośmieszył ostrowską Stal. Cały włożony wysiłek okazał się daremny, bezsensowny i to już nie po raz pierwszy w tym sezonie. Oczywiście, bardzo mało osób wierzyło w końcowy sukces ostrowskiej drużyny na arcytrudnym terenie w grodzie Kopernika, ale to nie zmienia faktu, że przegrywanie w taki sposób jest po prostu żenujące. Przykro to stwierdzić, ale ostrowianom bardziej od treningu koszykarskiego przydałaby się praca z psychologiem sportowym.
W ostatnich sekundach rzut rozpaczy oddał jeszcze Łukasz Olejnik, ale piłka nie odnalazła drogi do kosza i drużyna z Ostrowa Wielkopolskiego poległa już po raz dwunasty w trwających rozgrywkach, a ósmy na wyjeździe. 23 punkty przeciw Polskiemu Cukrowi zdobył najlepszy spośród przegranych – Tomasz Ochońko. 10 „oczek” uzbierał Wojciech Żurawski, a 7 i 8 zbiórek Tomasz Andrzejewski. Słabsze zawody rozegrał natomiast Marcin Dymała, autor zaledwie jednego celnego rzutu z gry.
Miejscowych do 19. zwycięstwa poprowadził Tomasz Wojdyła. Podkoszowy zapisał na swoim koncie 23 punkty i 10 zebranych piłek, w tym 4 na atakowanej tablicy.
Po sobotniej porażce, żółto-niebiescy najprawdopodobniej stracili jakiekolwiek szanse na awans do czołowej ósemki i zakończą sezon na dziewiątej lokacie, dokładnie tak samo jak rok temu. Do zakończenia zmagań regularnych zostały zaledwie 4 pojedynki.
Zobacz także