- Kolejny mecz przegrywamy z zespołem, który stawia nam mocną obronę i jest bardzo aktywny na boisku - powiedział Krzysztof Szablowski, trener Intermarche Bricomarche BM Slam Stali po przegranym sobotnim spotkaniu z WKK Wrocław.
Ostrowski zespół przy takiej postawie był momentami bezradny. Efekty przynosiły tylko podania pod kosz do Wojciecha Żurawskiego. Ten gracz jednak na początku czwartej odsłony upadł na parkiet i w kołnierzu ortopedycznym pojechał do szpitala na badania tomografem.
Traf chciał, że od tego momentu mimo osłabienia "Żurkiem" Stal zaczęła grać zdecydowanie lepiej. Ostrowianie odrobili 12 punktów straty do rywali. W końcu zafunkcjonowała skuteczność z dystansu - 2 razy celnie zza 6,75 m przymierzył Marcin Dymała. Emocje sięgnęły zenitu w samej końcówce spotkania. WKK odskoczyło na kilka "oczek". Ostrowianie próbowali się ratować i faulowali rywali, licząc na ich nieskuteczność na linii rzutów osobistych. 3-krotnie sfaulowali Rafała Niesobskiego, któremu nie zadrżała ręka i Stal uległa wrocławskiej drużynie 66:68.
Intermarche Bricomarche BM SlamStal Ostrów - WKK ProBiotics Wrocław 66:68 (18:22, 16:12, 10:22, 22:12)
Stal: Ochońko 17, Żurawski 15, Dymała 13, Andrzejewski 7, Prostak 6, Bodziński 4, Spała 4, Kaczmarzyk 0, Olejnik 0, Smorawiński 0.
WKK: Koelner 14, Niesobski 11, Ł. Diduszko 9, B. Diduszko 7, Grzeliński 6, Trojan 6, Leńczuk 5, Kolowca 4, Szpyrka 4, Bochenkiewicz 2, Łopatka 0, Płatek 0.
Zobacz także