Klub Sportowy Stal debiutuje w I-ligowym gronie pod nową nazwą. Współpracą z ostrowską drużyną koszykarską w sezonie 2013/2014 związała się sieć supermarketów Intermarche i Bricomarche, co znalazło odzwierciedlenie w obecnej nazwie Intermarche Bricomarche BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. Zainteresowanie jest a o fundusze, jak na razie nie trzeba się martwić. Brak jednak najważniejszego – wyników.
Sporo osób w czasie zeszłorocznych rozgrywek narzekała na osobę pierwszego szkoleniowca. Mikołaj Czaja od nowego sezonu przejął jednak obowiązki asystenta głównego trenera, a w jego miejsce pojawił się ktoś ”z wyższych sfer”. Trener, o którym głośno nawet poza granicami Polski. Prawa ręka Dirka Bauermanna podczas Mistrzostw Europy. Uchodzi za jednego z najbardziej utalentowanych coachów młodego pokolenia. Szanowany i uznany w środowisku koszykarskim, Krzysztof Szablowski przejął Stal Ostrów, a za jego „kadencji” spodziewano się małej sportowej rewolucji. No dobra, każdy oczekiwał przynajmniej zmiany jakości gry. Tymczasem... jak się okazuje, początki w nowym otoczeniu nie bywają łatwe, nawet dla trenerów takiej klasy.
Przeciętni pokonani, do czołówki brakuje
Po dziesięciu ligowych spotkaniach nadszedł czas na pierwsze podsumowania. Stalówka wygrała jak na razie zaledwie cztery spotkania, co gorsza, pokonując zawsze drużyny uznawane tylko za przeciętne. Stwierdzicie, że każdy może zaskoczyć, a w I-lidze nie ma drużyn słabych. Zgoda. Umówmy się jednak, że AZS Politechnika Big Plus Poznań, Znicz Basket Pruszków czy PTG Sokół Łańcut w tym roku nie odegrają znaczących ról na zapleczu ekstraklasy. Nie twierdzę, że tym drużynom czegoś brakuje. Jestem jednak święcie przekonany, że są ekipy po prostu zdecydowanie lepsze.
Szybki przykład? MOSiR PBS Bank KHS Krosno, Polski Cukier SIDEn Toruń, MKS Dąbrowa Górnicza. Rezultaty w bezpośrednich starciach ze Stalą Ostrów? Proszę bardzo: 73:64, 68:74, 92:86 - wszystkie na niekorzyść ostrowian.
Zacznijmy od zera
Jeszcze niedawno mówiło się, że Intermarche Bricomarche BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski to drużna z wielkimi aspiracjami, sięgającymi nawet czołowej trójki. Co można powiedzieć dziś, po X kolejce spotkań? Wszystko najlepiej podsumowuje słowo „przeciętniak”. Tak, Stalówka w tym momencie to tylko ligowy przeciętniak, nic więcej. Bilans 4-6 i dziewiąte miejsce w tabeli jest tego najlepszym, namacalnym dowodem. Jeżeli ktoś myśli inaczej, to polecam dokładnie przeanalizować wcześniejsze statystyki.
Może jestem w swoich osądach zbyt surowy, bo Stalówce w większości przegranych spotkań do szczęścia zabrakło bardzo niewiele, ale patrząc na to z drugiej strony: Będziecie o tym pamiętać pod koniec sezonu? Wtedy, a właściwie już liczą się tylko dwa punkty zdobyte w poszczególnych pojedynkach. -Przegraliśmy po walce. Wzruszające, ale każdy fan wolałbym usłyszeć na początku: -Wygraliśmy.
Potencjał jest, czas to wykorzystać
Jeśli chodzi o indywidualne występy zawodników, to w tym podsumowaniu na pewno trzeba pochwalić Tomasza Ochońko, najlepszego punktującego – 16,1 oraz asystującego – 4,7 ostrowskiej drużyny. Na pozytywne słowa zasłużył również Marcin Dymała, który oprócz jednego spotkania cały czas prezentuje bardzo solidny poziom. Wiele dobrego dla Stali robi również Tomasz Andrzejewski, gracz pozyskany przez ostrowskich działaczy z Tauron Basket Ligi. Podkoszowy zbiera co mecz tyle samo piłek co Wojciech Żurawski, a do tego dorzuca jeszcze 11,2 punktu, trafiając na 51-procentowej skuteczności. Stali cały czas potrzebny jest jednak zmiennik z prawdziwego zdarzenia. Zapożyczając zwrot z parkietów NBA – sixth man, który jak J.R. Smith z New York Knicks w sezonie 2012/2013 będzie w stanie wejść na boisko i być bardzo ważnym elementem zespołu.
Jak zatrzymać nadchodzący sztorm?
Trzy porażki z rzędu, w tym kompromitująca z ligowym outsiderem – Spójnią Stargard Szczeciński, stawia podopiecznych Krzysztofa Szablowskiego w bardzo niewygodnej sytuacji. Żółto-niebieski statek zboczył z kursu, chociaż tak naprawdę od początku sezonu nie obrał tego właściwego. Kiedy to nastąpi? Chciałbym wiedzieć. Powiedzmy sobie szczerze – nie tak to miało wyglądać, ale spokojnie... To dopiero początek sezonu, najważniejsze rozstrzygnięcia przed nami. Najbardziej istotne spotkania jeszcze nadejdą. Czasu do wprowadzenia właściwych współrzędnych zostało jeszcze sporo.
Najbliższa okazja do powrotu na właściwe tory już w najbliższą sobotę. Rywalem – Wilki Morskie Szczecin.
Zobacz także