Piłkarze ręczni KPR Ostrovii nie mieli zbyt wielu argumentów w starciu z liderem I-ligi grupy B i bez złudzeń musieli opuścić parkiet na tarczy, odnosząc kolejną wyjazdową porażkę.
Podopieczni Witolda Rojka od początku niedzielnego spotkania chcieli utrzeć nosa faworyzowanemu Śląskowi Wrocław, ale doświadczenie i umiejętności były po stronie miejscowych. Wojskowi skutecznie punktowali przyjezdnych z Ostrowa Wielkopolskiego i w pełni zasłużenie triumfowali 27:18.
Pech nie opuszcza szczypiornistów Ostrovii. Jak wiadomo, obecnie z kontuzjami zmagają się Łukasz Jaszka oraz Mateusz Stupiński, a niedawno urazów doznali również Adam Dycfeld, Piotr Kierzek oraz Piotr Bielec.
- Śląsk dysponował wyrównanym składem. Dziesięciu zawodników rzuciło nam bramki. Nie jestem zadowolony z wyniku. Mogło być zdecydowanie lepiej, ale nie wykorzystaliśmy trzech rzutów karnych. Zmarnowaliśmy również kilka okazji sam na sam - podsumował wydarzenia z niedzielnego pojedynku na łamach oficjalnej stronie klubowej trener KPR Ostrovii - Witold Rojek.
Śląsk Wrocław - KPR Ostrovia 27:18 (15:11)
KPR: Galewski 8, Jedwabny 4, Dutkiewicz 3, Wojciechowski 1, Kierzek 1, Czerwiński 1.
Zobacz także