KPR Ostrovia po dramatycznym, derbowym spotkaniu zremisowała z miejscowym MKS-em i wywiozła z Kalisza cenny punkt. Bohaterami niedzielnego pojedynku z pewnością okazało się trio: Arkadiusz Galewski – Mateusz Jedwabny – Paweł Dutkiewicz. Co po bardzo dobrym spotkaniu miał do powiedzenia trener biało-czerwonych szczypiornistów?
- Zarówno Kalisz, jak i Ostrów chciał w niedzielę wygrać mecz. Całe szczęście, że skończyło się to podziałem punktów, dlatego że jedna i druga strona nie odchodzi do domu z pustymi rękoma. Gdyby natomiast wygrał któryś z zespołów, to też nie byłoby to niesprawiedliwe – mówił po istnym dreszczowcu Witold Rojek.
Na pytanie, co zaważyło na losach pierwszych w sezonie 2013/2014 derbach południowej Wielkopolski, odpowiedział bez zastanowienia: - Ostatni rzut.
- Myślę, że był to dobry I-ligowy mecz, który był rozgrywany na solidnym poziomie. Może niektórzy kibice chcieliby więcej ognia, bo to derby. Proszę jednak pamiętać, że ta atmosfera, która jest obecnie między tymi zespołami stwarza taką sytuację, w której jakby bez mówienia wiemy, że punktów będziemy szukać gdzie indziej. Nie zamierzamy się umyślnie kontuzjować czy wykluczać z gry. W lidze jest jeszcze 12 innych zespołów. Podsumowując uważam, że był to naprawdę ciekawy pojedynek – dodaje szkoleniowiec Ostrovii.
- W tej chwili zaczyna być w miarę dobrze pod względem przygotowania. Wytrzymujemy pełne mecze. Trzeba przyznać, że w początkowych spotkaniach w tym elemencie spisywaliśmy się tragicznie. Przegrywaliśmy notorycznie końcówki. W tym momencie udało się doprowadzić do takiego wytrenowania, że udaje nam się zostać w grze nawet wtedy gdy dysponujemy okrojonym składem – kończy z optymizmem Rojek.
Fotorelacja
Zobacz także