Osiem punktów i bonus wywalczył w spotkaniu pomiędzy ŻKS Litex MDM Polcopper Ostrovią a Orłem Łódź, Kenni Larsen. Duńczyk jeszcze przed rokiem reprezentował barwy ostrowskiej drużyny, a w niedzielę mógł sprawić, że łodzianie wywieźliby z Ostrowa Wielkopolskiego dwa punkty.
- Nie wydaję mi się, żeby Ostrów był od nas lepszy. Mieli po prostu więcej szczęścia i korzystniejsze pola startowe w pierwszej części zawodów. Nie jestem zadowolony, bo przegraliśmy, ale byliśmy bliscy zwycięstwa i na pewno zdobędziemy punkt bonusowy w rewanżu – komentował po spotkaniu Larsen.
Larsen został ściągnięty do Ostrowa przed rokiem w trakcie sezonu i udanie zaprezentował się w meczach wyjazdowych w Lublinie i przede wszystkim w Łodzi, gdzie zdobył 13 punktów. Na ostrowskim owalu pojawił się tylko raz w meczu z GTŻ-em Grudziądz, kiedy zdobył tylko cztery oczka. Jak wspomina sam zawodnik, ten jeden mecz nie pomógł mu w znalezieniu odpowiednich ustawień na ostrowski tor.
- To, że startowałem sezon temu w Ostrowie nie pomogło mi specjalnie. Odjechałem na tym torze zaledwie jedno spotkanie, zdobyłem cztery punkty i tak naprawdę nie dopasowałem się do tej nawierzchni. W dzisiejszym meczu byłem jednak szybki i znalazłem odpowiednie ustawienia.
Początek meczu nie był dobry dla Larsena. Zawodnik Orła zanotował zero w swoim pierwszym starcie. Później już jednak przywoził z Rorym Schleinem cenne zwycięstwa do mety. Co tak naprawdę stało się, że Duńczyk przeszedł taką metamorfozę?
- Zmieniałem wiele rzeczy w tym meczu. Korzystałem z wszystkich motocykli, które miałem dziś w parkingu. Pracowałem cały czas, żeby na torze przywozić jak najwięcej punktów.
W wyścigu dziesiątym trener Janusz Ślączka desygnował do walki Duńczyka jako rezerwa taktyczna. Podczas walki z Larsenem na tor upadł jednak Mariusz Staszewski. Z perspektywy trybun wyglądało to tak, jakby kapitan Ostrovii sam upadł. Arbiter podjął jednak inną decyzję i wykluczył zawodnika Orła.
- Nie zgadzam się z decyzją sędziego, ale nie mogę z tym nic zrobić. Myślę, że Mariusz Staszewski spojrzał w lewo i po prostu położył motocykl. To nie jest żużel, ale czasami tak to niestety wygląda.
Zobacz także