KPR Ostrovia po ostatniej porażce na własnym parkiecie wybrała się do Radomia, gdzie czekała ich konfrontacja z czwartym zespołem I-ligi grupy B.
Podopieczni Filipa Orleańskiego w pierwszej połowie spisywali się minimalnie lepiej, ale oba zespoły miały problemy ze zdobywaniem bramek. Prawdziwe emocje zaczęły się dopiero w drugiej części sobotniego spotkania. Miejscowi wrzucili wyższy bieg i odskoczyli od szczypiornistów z Ostrowa na różnicę kilku bramek. Kiedy wydawało się, że jest już po wszystkim, goście postawili wszystko na jedną kartę i wzięli się za odrabianie strat.
Można by rzecz, że była to pogoń doskonała, bo po bramce Piotra Bielca Ostrovia wyszła na prowadzenie 25:24, ale chwilę później do wyrównania doprowadził jeden z piłkarzy ręcznych Akademików. Szansy na zwycięstwo nie wykorzystał w ostatnich sekundach jeszcze Jakub Tomczak, który oddał niecelny rzut z bardzo trudnej pozycji. 26-latek w całym spotkaniu trafiał do bramki rywali trzykrotnie. Najlepszym strzelcem Klubu Piłki Ręcznej z Ostrowa Wielkopolskiego okazał się tym razem Mateusz Stupiński, który zapisał na swoim koncie 5 celnych rzutów.
Ostrovia po tym spotkaniu może więc dopisać do swojego dorobku jedno "oczko" i nadal utrzymuje się na 7. pozycji w I-ligowym gronie grupy B. Tyle samo punktów ma jednak ósme - KSSPR Końskie.
AZS UT-H Radom - Ostrovia Ostrów Wielkopolski 25:25 (9:10)
Zobacz także