W pierwszej konfrontacji KPR Ostrovii z Viretem Zawiercie triumfowali podopieczni Ryszarda Jarząbka 39:34. Podobny przebieg miało również spotkanie rewanżowe.
Przyjezdni wypunktowali rywali i ostatecznie to oni schodzili z ostrowskiego parkietu z tarczą. Swoje dołożyli również arbitrzy, którzy niekoniecznie podejmowali zawsze sprawiedliwe decyzje.
Sobotnie spotkanie od początku nie układało się po myśli Klubu Piłki Ręcznej z Ostrowa Wielkopolskiego. Goście już w pierwszych minutach objęli prowadzenie i utrzymywali 2-3 bramkową przewagę. Krzysztof Martyński zdobył w pierwszej połowie aż 7 bramek, ale po przerwie pokonał bramkarza rywali tylko raz.
Ostrovia w 41 minucie doprowadziła do stanu 23:24 i była bardzo blisko wyrównania rywalizacji, ale Viret po czasie na żądanie przyspieszył grę i ponownie szybko odskoczył na kilkubramkowe prowadzenie, które utrzymał już do ostatniego gwizdka.
Oprócz Martyńskiego, 7-krotnie do bramki przeciwników trafiał Jakub Tomczak, a po cztery trafienia dołożyli Mateusz Stupiński i Paweł Dutkiewicz. To okazało się jednak za mało na dobrze dysponowanych tego dnia przeciwników. Drużynę z Zawiercia do cennego zwycięstwa poprowadził Damian Biernacki, który bardzo dobrze spisywał się po obu stronach boiska. Podopieczni Filipa Orleańskiego plasują się w tym momencie na siódmej lokacie w I-ligowym gronie grupy B.
Ostrovia Ostrów Wielkopolski 33:37 Viret CMC Zawiercie
Zobacz także