fot. Wojciech Tarchalski
Nie mający nic do stracenia koszykarze AZS-u Poznań sprawili kolejną niespodziankę w ostatnich tygodniach pokonując w niedzielę w hali przy Kusocińskiego BM Slam Stal.
Ostrowski zespół rozpoczął od mocnego uderzenia, prowadząc po niespełna 4 minutach 10:0. W tym czasie błysnął Łukasz Olejnik trafiając dwukrotnie zza linii 6,75 m. Serię "Stalówki" przerwał Paweł Hybiak, motor napędowy AZS-u, pochodzący z Ostrowa.
Goście ze stolicy Wielkopolski już na początku drugiej kwarty odrobili straty. Do stanu 17:17 doprowadził Michał Szydłowski. Następnie "Akademicy" przy biernej postawie graczy BM Slam Stali pod własnym koszem odskoczyli na kilka oczek. W 15 minucie było 25:19 dla AZS-u. Trener gości, Waldemar Mendel dał chwilę odpocząć na ławce Hybiakowi. Jego zmiennik nie radził sobie już tak dobrze, co wykorzystali gospodarze niwelując straty do stanu 32:33.
Po zmianie stron przez kilka minut obserwowaliśmy wymianę ciosów. Lepiej na niej wyszli przyjezdni, rzucając kilka "trójek". Po jednym z takich rzutów Hybiaka AZS wygrywał w 27 minucie już 56:45. W końcówce trzeciej kwarty ostrowianie zdobyli 6 punktów z rzędu, co ożywiło publiczność zgromadzoną na hali do głośnego dopingu.
W czwartej kwarcie po rzucie spod kosza Wojciecha Żurawskiego było już tylko 53:57. Jednak w tym momencie dał o sobie znać Piotr Gacek, który rzucił ważnych 10 punktów. Po stronie ostrowskiego zespołu na nic zdały się 4 rzuty z dystansu Marcina Kałowskiego, które nie znalazły drogi do kosza. Pod koniec spotkania przewaga drużyny z Poznania osiągnęła już 12 punktów, kiedy dwukrotnie trafił również wywodzący się z Ostrowa Maciej Rostalski. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną AZS-u 77:69, co ważne podkreślenia w pełni zasłużoną. Podopieczni Mikołaja Czaji nie pokazali praktycznie na boisku nic, czym mogli by zasłużyć na zwycięstwo.
Akademicy po pokonaniu MOSiR-u Krosno i Śląska Wrocław sprawili kolejną niespodziankę.
- Jesteśmy jak Robin Hood. Odbieramy punkty bogatym, a oddajemy tym biedniejszym - żartował po meczu Waldemar Mendel, trener Akademików. Dodajmy, że nie bał się on wpuścić na parkiet wszystkich swoich podopiecznych.
- Po dobrym początku z każdą kolejną minutą szło nam coraz gorzej. Dochodziliśmy przeciwnika kilkukrotnie, ale za każdym razem dobijali nas trafianymi seryjnie rzutami z dystansu - powiedział Filip Matczak, zawodnik BM Slam Stali.
BM Slam Stal Ostrów - AZS Politechnika Poznań 69:77 (17:15, 15:18, 19:23, 18:21)
Stal: Żurawski 14, Dymała 14, Szawarski 11, Olejnik 11, Dębski 7, Matczak 6, Kałowski 4, Kaczmarzyk 2, Chmielarz 0, Dryjański 0.
AZS: Hybiak 14, Szydłowski 12, Gacek 10, Baszak 10, Stankiewicz 10, Rostalski 7, Metelski 6, Rzeczkowski 6, Ulchurski 2, Gierwazik 0, Kowalewski 0, Rutkowski 0.