Marek Szumeda-Krzycki z powodu skręcenia stawu kolanowego wyłączony jest z gry w koszykówkę od ponad 1,5 miesięcy. Rozgrywający BM Slam Stali Ostrów z ławki rezerwowych obserwował niedzielny pojedynek z SKK Siedlce. Zapraszamy na krótką rozmowę z 22-latkiem.
Marek po długiej przerwie pojawiłeś się na meczu Stali i można powiedzieć, że przyniosłeś szczęście drużynie?
- Tak. Przed meczem chłopacy mówili mi, że skoro przyjechałem to na pewno wygramy. Ciesze się, że to się sprawdziło.
Zwycięstwo wam bardzo bardzo potrzebne ...
- Chłopacy zostawili kawał serca na parkiecie i w końcu wyszarpali długo oczekiwane zwycięstwo. Mam nadzieję, że teraz odbiliśmy się od dna i będziemy pięli się w górę
Zespół przegrał wcześniej 6 spotkań z rzędu. Bardzo to przeżywałeś?
- Oczywiście. Na bieżąco śledziłem mecze w internecie. Tak bywa, że jedna porażka przytłacza, przy drugiej mówi się, że teraz może być lepiej a jak pojawiają się następne to coraz trudniej jest wygrać. Naprawdę nie wiedziałem co się dzieje, bo przecież chłopaki nie zapomnieli jak się gra w koszykówkę.
Jak wygląda teraz twoje leczenie?
- Przyjechałem na trzy tygodnie do Ostrowa. W tym czasie będę przechodził żmudny okres rehabiltacji. Muszę odbudować mięśnie w stawie kolanowym, aby takie kontuzje omijały mnie w przyszłości.
Kiedy więc można się spodziewać twojego powrotu na parkiety?
- Prognozy lekarskie mówią, że będę w pełni gotowy do powrotu na fazę play off. Jednak mam nadzieję, że nastąpi to wcześniej i pomogę drużynie jeszcze pod koniec rundy zasadniczej.
Zobacz także